poniedziałek, 8 października 2012
5. Ludzie się zmieniają, to gra pozostaje taka sama ♥
Ludzie się zmieniają, to gra pozostaje taka sama ♥
piątek, 5 października 2012
4. Śniło mi się, że otacza mnie wiele przyjaciół. Budzę się i jednak jestem sama... Przynajmniej tak mi się wydaje. ♥
Śniło mi się, że otacza mnie wiele przyjaciół. Budzę się i jednak jestem sama... Przynajmniej tak mi się wydaje. ♥
Lepiej nie streszczać tego co się dalej działo. Oglądaliśmy jakiś film wpieprzając pyszną pizze. Miałam w dupie o czym oni gadali,skupiłam się na wegetariańskiej. If you know what I mean : P.
Gdy zjadłam uznałam, że już nie mam po co tam siedzieć. Wyszłam po cichutko z ich karcianej nory, która teraz przerodziła się w brudną norę pełną pudełek od pizz ( chyba tak to się odmienia ), opakować po filmach... Na szczęście udało mi się przejść niezauważalnie.
Na górze postanowiłam wejść na fejsa. Od razu napisała do mnie Swag.
Rozmowa :Swag : Hej lasencjo. Co tam ? Kuzynek już chce cie oddać ?
Ja : Elo. Nie. Najgorsze jest to, że on chyba na serio chce doprowadzić mnie do porządku.
S : Haaha, pozdrów go ode mnie. Nie uda mu sie to. Powinien sie cieszyć ,ze wgl zdołałąś wejść do auta z tym jego lokowatym szoferem.
J : Shaunie ci opowiadała ?
S : Tsa, mi i całej reszcie.
J : Tak wgl to to nie był jego szofer, tylko kolega.
S : Nie ważne, miej to gdzieś jak ja. Kiedy wracasz ? Musze sie zadowolić kazaniami Shau, szybkim upijaniem sie Nestea całującej sie w kącie z Jus'em, a Josh jakoś nie ma nastroju na imprezowanie...
J : To dziwne.
S : Wiem. Trudno mu sie do tego przyznać ,ale brakuje mu ciebie.
J : Nie sądzę.
S : to uwierz. Do tego ta durna Sarah, wiesz ta laska co chce sie wbić do naszej paczki ,bo nas uwielbia, łazi za nami jak ten pieprzony cień...
J : Chore dziecko. Kurwa myśli, że tak łatwo uda jej się do nas dostać. Żaal...
S : Cheers bejbe. Ale mam nadzieje ,że przyjedziesz do nas na moje urodziny ?
J : Postaram się.
S : Narazie nie musisz, impra dopiero za miesiąc.
J : OK.
I tak popisałyśmy sobie trochę. Miło ,że za mną tęsknią. Ja za nimi też. Brakuje mi tych zajebistych odpałów... Tu jest nudno i beznadziejnie.
Po jakiejś chwili serfowania po necie, zauważyłam ,ze Nestea wstawiła nowe zdjęcie. :
Shau, skarbie, to dzięki tobie przefarbowałam sobie włosy. Dzięki, że przy mnie byłaś <3
Z użytownikiem : Shaunie Jagguin
W miejscu : u babci Smith.
Dodał/a : Olivia Nestea Smith.
Wyłączyłam laptopa. Bez sensu było się teraz zamartwiać.
Wypiłam łyka mojej wysokosłodzonej oranżady z tesco. No bo co innego zrobić ? Ubrałam się w pidżamkę i poszłam spać.
* RANO *
Obudziłam się a nad moją głową stał nie kto inny tylko... Josh ! Zaczął cos do mnie szeptać. Nic z tego nie zrozumiałam. Pokazywał coś rękami, próbował ściągnął mnie z łóżka...
Obudziłam się w pokoju Zayn'owskim. It's a dream, so silly dream, pomyślałm ,po czym zeszłam na dól na śniadanko.
W kuchni spotkał mnie mały liścik na blacie :
Cześć !
Dzisiaj nagrywamy kawałki na nową płytę. Niall i Louis przyjdą koło dwunastej, mają mało solówek.
Ps. Na stole masz kanapki z masłem orzechowym.
Zayn.
Dwunasta za 2 godziny... Zapowiada się zajebisty dzień, Lol- pomyślałam- po prostu wykurwisty...
*****************
Sorry ze nie pisałam ,ale mama dala mi kare na kompa : (. Obiecuje, poprawie się !
Rozdział mi się nie podoba. Jest nudny, nie miałam pomysłu... Moze następny będzie lepszy...
A tak wgl to dzia za 945 wyś. ! To cudowne : 3
Lepiej nie streszczać tego co się dalej działo. Oglądaliśmy jakiś film wpieprzając pyszną pizze. Miałam w dupie o czym oni gadali,skupiłam się na wegetariańskiej. If you know what I mean : P.
Gdy zjadłam uznałam, że już nie mam po co tam siedzieć. Wyszłam po cichutko z ich karcianej nory, która teraz przerodziła się w brudną norę pełną pudełek od pizz ( chyba tak to się odmienia ), opakować po filmach... Na szczęście udało mi się przejść niezauważalnie.
Na górze postanowiłam wejść na fejsa. Od razu napisała do mnie Swag.
Rozmowa :Swag : Hej lasencjo. Co tam ? Kuzynek już chce cie oddać ?
Ja : Elo. Nie. Najgorsze jest to, że on chyba na serio chce doprowadzić mnie do porządku.
S : Haaha, pozdrów go ode mnie. Nie uda mu sie to. Powinien sie cieszyć ,ze wgl zdołałąś wejść do auta z tym jego lokowatym szoferem.
J : Shaunie ci opowiadała ?
S : Tsa, mi i całej reszcie.
J : Tak wgl to to nie był jego szofer, tylko kolega.
S : Nie ważne, miej to gdzieś jak ja. Kiedy wracasz ? Musze sie zadowolić kazaniami Shau, szybkim upijaniem sie Nestea całującej sie w kącie z Jus'em, a Josh jakoś nie ma nastroju na imprezowanie...
J : To dziwne.
S : Wiem. Trudno mu sie do tego przyznać ,ale brakuje mu ciebie.
J : Nie sądzę.
S : to uwierz. Do tego ta durna Sarah, wiesz ta laska co chce sie wbić do naszej paczki ,bo nas uwielbia, łazi za nami jak ten pieprzony cień...
J : Chore dziecko. Kurwa myśli, że tak łatwo uda jej się do nas dostać. Żaal...
S : Cheers bejbe. Ale mam nadzieje ,że przyjedziesz do nas na moje urodziny ?
J : Postaram się.
S : Narazie nie musisz, impra dopiero za miesiąc.
J : OK.
I tak popisałyśmy sobie trochę. Miło ,że za mną tęsknią. Ja za nimi też. Brakuje mi tych zajebistych odpałów... Tu jest nudno i beznadziejnie.
Po jakiejś chwili serfowania po necie, zauważyłam ,ze Nestea wstawiła nowe zdjęcie. :
Shau, skarbie, to dzięki tobie przefarbowałam sobie włosy. Dzięki, że przy mnie byłaś <3
Z użytownikiem : Shaunie Jagguin
W miejscu : u babci Smith.
Dodał/a : Olivia Nestea Smith.
Wyłączyłam laptopa. Bez sensu było się teraz zamartwiać.
Wypiłam łyka mojej wysokosłodzonej oranżady z tesco. No bo co innego zrobić ? Ubrałam się w pidżamkę i poszłam spać.
* RANO *
Obudziłam się a nad moją głową stał nie kto inny tylko... Josh ! Zaczął cos do mnie szeptać. Nic z tego nie zrozumiałam. Pokazywał coś rękami, próbował ściągnął mnie z łóżka...
Obudziłam się w pokoju Zayn'owskim. It's a dream, so silly dream, pomyślałm ,po czym zeszłam na dól na śniadanko.
W kuchni spotkał mnie mały liścik na blacie :
Cześć !
Dzisiaj nagrywamy kawałki na nową płytę. Niall i Louis przyjdą koło dwunastej, mają mało solówek.
Ps. Na stole masz kanapki z masłem orzechowym.
Zayn.
Dwunasta za 2 godziny... Zapowiada się zajebisty dzień, Lol- pomyślałam- po prostu wykurwisty...
*****************
Sorry ze nie pisałam ,ale mama dala mi kare na kompa : (. Obiecuje, poprawie się !
Rozdział mi się nie podoba. Jest nudny, nie miałam pomysłu... Moze następny będzie lepszy...
A tak wgl to dzia za 945 wyś. ! To cudowne : 3
Subskrybuj:
Posty (Atom)