poniedziałek, 20 sierpnia 2012

1. Jedno miejsce, w którym spędzaliśmy prawie całe swoje dzieciństwo, ma wiele wspomnień ♥

Jedno miejsce, w którym spędzaliśmy prawie całe swoje dzieciństwo, ma wiele wspomnień ♥
Trzy walizki- spakowane.
Dwie torby podręczne- poupychane po brzegi.
Jedna torba podróżna- gotowa do pakowania niezbędnych kosmetyków do ciała, peelingów, kremów, rzeczy do make-up'u, przyborów do pielęgnacji włosów, lakierów...
Zaczęłam wypełniać wolne miejsce w ostatniej wolnej torbie w tym domu. Czy udało mi się wszystko wziąć ? Na styk, ale udało.

Puk, puk.
- Co chcesz, Pat ?- spytałam niezbyt miłym tonem.
- To nie Pat. Z resztą uważam, że do swojej własnej rodzicielki powinno się zwracać raczej mamo, czy jakoś tak.- zwróciłam swój wzrok w stronę drzwi wejściowych.
- Shaunie !- ucieszyłam się na jej widok. Dziwne ,że mama wpuściła ją do mieszkania. W końcu jak kara, to już surowa. Żadnych rozmów z znajomymi; zero wychodzenia poza teren domu.- co ty tutaj robisz ?
- W tej chwili siadam- i rozłożyła się na mojej wygodnej pufie.- a tak na poważnie, to twoja MAMA- podkreśliła to słowo bardzo soczyście- powiadomiła mnie, że dowiedziała się o naszym incydencie...
- Właśnie- przerwałam jej. Wreszcie mogłam dowiedzieć się caluteńkiej prawdy. Przynajmniej ona zawsze była trzeźwa.- chciałabym się dowiedzieć, jak to wszystko wyglądało.
- Nie za ciekawie- próbowała zamknąć ten temat w jednym zdaniu, jednak ja chciałam dotrzeć do prawdy.
- Shau, ze szczegółami- szepnęłam.
Głośno wypuściła powietrze z płuc.
Po chwili ciszy, wreszcie postanowiła przemówić.
- Swag zaczęła troszkę przesadzać... Ba, nawet ostro przegięła ! Podeszła do jakiegoś faceta siedzącego w kącie lokalu z jakąś dziewczyną. Zaciągnęła go na parkiet. Ocierała się o niego i wgl, jak to ona krzyczała,  uprawiali "erotic dance". Nie wnikaj w szczegóły, to trzeba było zobaczyć...
- Ale co dalej ? Przecież Swag tylko tańczyła, to normalne...
- Ale jak to ?! Ona jest nienormalna ! Czy podrywałabyś zajętego faceta ?! Potem zaczęła się z nim lizać na środku parkietu. Ta dziewczyna ,z którą siedział, podeszła i walnęła ją w twarz. No i wtedy dopiero zaczęła się dzika plątanina nerwów... - Shaunie mówiła z oczami niczym narkomanka. Zawsze tak wygląda, gdy opowiada coś strasznego ,co mocno nią wstrząsnęło.- Uwierz mi na słowo, nie chciałabyś tam być.
- Coś się jej stało ?- teraz najważniejsze było to, by mogła dalej normalnie funkcjonować.
- Swag nie, ale tej dziewczynie...Krew była wszędzie...
- No ok, Swag ją skasowała... A gdzie wtedy byłam ja ?- to pytanie nie dawało mi spokoju, odkąd Shau zaczęła wgl opowiadać.
- Ty to tam cały czas siedziałaś w kiblu. Ciągle mówiłaś, że chcesz sobie przypudrować nosek.
Wybuchłam śmiechem.
- Przemywałaś sobie twarz mokrym papierem toaletowym.- teraz to ona się śmiała.
I tak przez jakiś czas moja przyjaciółka pomagała mi spakować resztę niezbędnych rzeczy do torby podróżnej.
Trudno powiedzieć o czym rozmawiałyśmy. O wszystkim i o niczym.
Rozstanie z nią jest czymś na prawdę bolesnym. Z resztą paczki też. Jednak Shaunie to była jedyna osoba ,która tak na prawdę znała moje uczucia ( a ja do tych płaczących i użalających się nad sobą laseczek raczej nie należę. Wolę wszystko dusić w sobie ).
- Dziewczynki, przyszłam tylko zapytać, jak wam idzie pakowanie.- spytała czułym matczynym głosem przez lekko uchylone drzwi mojego pokoju.
- Jako tako- odpowiedziałam obojętnie. Shau szturchnęła mnie w ramię. Przewróciłam oczami.- właśnie skończyłyśmy, mamo.
- To dobrze. Samochód zaraz podjedzie.- i odeszła.
Chwileczkę... A to mój ukochany kuzyn ,który zaoferował się do naprostowania mnie nawet po mnie nie przyjedzie ? Wow, ciekawe, czy ta gwiazdeczka nie straciła zbyt dużo kasy na wysłaniu szofera...

Zniosłam wszystkie walizki przed domek. Oczywiście z małą pomocą Shaunie. Lexi też próbowała się udzielić, ale nie pozwoliłam jej tykać swoich rzeczy. Jeszcze tylko siostry mi do pomocy brakowało, nie lubię jej...
Nadjechał czarny, dość duży samochód, który na bagażniku posiadał wielką oponę. Zza drzwi od strony pasażera wysiadł chłopak, posiadający kręcone włosy na głowie. Kolor jego loczków przypominał gorzką czekoladę. Miał na sobie zwykłą, szarą koszulkę oraz zieloną bluzę z nike. Na nogach widniały czarne, długie spodnie, które ewidentnie miały trochę za nisko krok.
Chłopak zdjął policyjne okulary przeciwsłoneczne, ukazując przy tym swój uśmiech, przyozdobiony dołeczkami w policzkach.

- Dzień dobry, Pani Thoren- przywitał się z moją mamą.
- Cześć, Harry !- uśmiechnęła się przyjaźnie.- A to jest moja córka Lexi-Anne - jak mnie denerwowały te jej idiotyczne dwa imiona...- , drugie dziecko, Lola, z którą będziesz mieć przyjemność spędzać czas, oraz jej przyjaciółka Shaunie.- przywitał się z nami skinieniem głowy.
- W takim razie pożegnaj się z wszystkimi i w drogę.- przytuliłam mocno Shau oraz zerknęłam kątem oka ( tak, wiem, nie ma kąta oka XD ) na Pat i Lexi.
Z uniesioną głową wsiadłam na miejsce obok kierowcy. Przez przyciemnioną szybę widziałam, że jeszcze przez chwilę o czymś rozmawiali. Potem wypytam o wszystko Shaunie.
Lokowany włożył moje walizki do bagażnika, po czym zasiadł za kierownicą.
- Jedziemy ?- spytał nie spuszczając ze mnie wzroku.
- Głupie pytanie- odpowiedziałam i włożyłam słuchawki do uszu.
O tak, coś czuję ,że mój bunt będzie nie do wytrzymania. Kochany kuzynie, to będzie dopiero początek, przygotuj się XD.

Po dwóch godzinkach moja MP4 zdechła. Czemu jej nie doładowałam przed wyjazdem ? D:
Wyjęłam słuchawki z uszu.
- Już nie słuchasz ? - spytał zdziwiony.
- Nie. Rozładowała się. - odparłam.
- Możesz puścić coś z radia- zaproponował. No proszę, myśli sobie ,że uda mu się zaprzyjaźnić , jak będzie ze mną rozmawiać... To nie takie proste, kotku.
Zajrzałam do skrytki z płytami, i zaczęłam przeglądać każdą po kolei.

One Direction, Cher Lloyd, Coldplay, Cheryl Cole...

- Preferujesz jedynie pop ?- skrzywiłam się.
- Tak. A ty czego słuchasz ?- zapytał.
- Na pewno nie tego...- z takiego rodzaju muzyki lubiłam jedynie Jasmine V. I to jej nutki miałam w tej chwili ochotę posłuchać...
Zaczął nastawiać radio. Szum, szum , szum, szum... wiadomości i szum.
- Eee... Tutaj radio raczej nie działa.- no co on nie powie ? Przejeżdżamy przez jakąś wielką dziurę !

- Wiesz przynajmniej ile jeszcze do Londynu ?- zapytałam po chwili ciszy.
- Jakieś... 5-6 godzin.
To będzie na prawdę nudna podróż...


********************


Witam was przy pierwszym rozdziale ! :D Miałam go dodać w poniedziałek, ale po napisaniu nie mogłam się doczekać, by go opublikować XD
Ktoś to wgl czyta ? :P



      

   
  

4 komentarze:

  1. mnie się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale ekstra rozdział. Ten blog nawetmoże nawet być fajniejszy od i-want-and-i-wish ! <33333333 Mnie też się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja to czytam ;D #czujęsięzajebista świetne, cudowne, intrygujące... Hahaha taaaak to będzie długa, ale efektowna podróż.
    Huh. i zapraszam do mnie, na czekający już rozdział: http://when-i-see-stars.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń