Proponuję zapoznać się wpierw z zakładkami na górze, tzn. " Główni" , " Znajomi 1D", " Paczka Lol" , "Rodzina Loli" i "Inni" aby lepiej obeznać się w opowiadaniu.
- Znów wpadłaś w tarapaty, Lola. Ile razy ci mówiłam, że masz unikać wpadek, szczególnie w wakacje ! Idziesz już do drugiej klasy, licealistko. Powinnaś o siebie dbać, a nie szlajać się z jakimiś aroganckimi hultajami ! Jak ja cię wychowałam ? Oh, ręce mi normalnie opadają... - moja matka jak zwykle robiła mi wykłady na temat tego, jak mam się zachowywać, kogo unikać itp., itd.
Ale może nie zaczynajmy mojej historii od tego właśnie wydarzenia. Przenieśmy się noc wstecz, a dokładniej do godziny 23:30.
Dostałam sms-a od Swag.
Primo balerino, długo mam jeszcze czekać aż ruszysz swoje szanowne cztery litery i wyjdziesz z swojego zasranego pokoju ?
Od razu wyjrzałam przez okno. Stała tam caluteńka paczka. Swag, Nestea, Shaunie, Josh i Justin.
Cichutko czmychnęłam do przedpokoju i jak debil zaczęłam pospiesznie wkładać stópki do nowiutkich trampek. Chociaż ,że to nadal było lato, wolałam zarzucić na ramiona cieniutkie bolerko.
- Strzałka kochani.- szepnęłam próbując jak najciszej zamknąć drzwi od mieszkania.- co was tutaj sprowadza ?
- MELANŻ BICZ !- krzyknął już troszkę wstawiony Justin.
- Zamknij ryj tchórzofretko !- wszyscy byliśmy już przyzwyczajeni do dziwacznych tekstów Swag.- chcesz żeby Lol miała przypał ?!- szeptała, ale była wkurzona.
- Dobra, możemy już iść ?- spytała Shaunie.
- Ty nas pośpieszasz ?!- Nestea dostała szoku termicznego. Shau zawsze była przeciwna wymykaniu się z domu czy melanżom, chociaż ,że czasem zdarzyło wymknąć jej się z mieszkania czy ostro zabalować.
Wkońcu dotarliśmy do klubu, co prawda z małą pomocą Shaunie, która chciała jak najszybciej wejść do klubu, żeby z niego jak najszybciej wyjść.
Zaczęłam od wypicia kilku kieliszków. Nie miałam doła, po prostu Swag dużo chlała, nie chciałam aby piła samotnie. Potem wypiłam ze dwa drinki razem z Shaunie i rozpoczęliśmy niezłą zabawę na parkiecie ( tzn. ja i Swag tańczyłyśmy z nadmiaru alkoholu, Shau chciała się po prostu pobawić na trzeźwo, bo raczej po dwóch drinkach trudno się upić. Josh siedział przy barze i sączył piwko, a Jus i Nestea lizali się w męskim kiblu.
Nie wiem co było dalej, płyta mi się zacięła.
Obudziłam się w swoim pokoju. Nade mną widniała twarz matki. Resztę historyjki już chyba kojarzycie z początku prologu.
Żeby nie było, nie jestem alkoholiczką. Ja po prostu piję ,jeśli towarzystwo też pije. Nie chlam kiedy towarzystwo robi sobie nockę bez alko- proste. Nie jestem uzależniona i szczerze mówiąc- nigdy nie doświadczyłam takiego uczucia.
No ale wróćmy do sensu naszej ( a w zasadzie to mojej ) historyjki...
- Myślałam nad tym na prawdę długo i doszłam do wniosku ,że wyślę cię do kuzyna.- i mój zajebisty świat w jedną sekundkę legł w gruzach, a ja nie miałam nic do powiedzenia.
Oł ciekawie się zapowiada. <3
OdpowiedzUsuń;*
zapowiada się nieźle ;*** czekam na nn♥
OdpowiedzUsuńwItAj
OdpowiedzUsuńDopiero ZACZYNAM czytać Twojego bloga... Ale wiedz, że już teraz jak wyślę ten komentarz biorę się za pierwszy rozdział, bo ciekawie się zaczyna ;)
http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/