środa, 13 marca 2013

...

niestety ale pomysłów brak. Po prostu nie mam pomysłu na dalszą cześć ok ? Dlatego właśnie nic  nie ma od 2 miesięcy.
Nie ma pomysłu nie ma bloga. Chciałabym go prowadzić ale to nie ma sensu. Nwm co mam po prostu robić... Pisać coś nowego czy wgl dać sb spokój...

środa, 16 stycznia 2013

8. Im gorzej tym lepiej. ♥ [ cz. 2 ]


Im gorzej tym lepiej. ♥ [ cz. 2 ]


--------------------------- oczami Lol ---------------------------

Obudziłam się w jakimś białym pomieszczeniu. Pomyślałam, że to psychiatryk ,ale zmieniłam zdanie jak zobaczyłam głowę mojej siostry skulonej przy łóżku w którym aktualnie leżałam.
- Czy ja... ja jestem w domu ?- zapytałam.
Lexi podniosła wzrok i spojrzała na mnie czerwonymi od łez oczami.
- Ale szczęście. Lekarz mówił, że jak ockniesz się w przeciągu tego tygodnia, tzn. że nie masz raczej żadnego urazu.
- Ale... boli mnie trochę głowa.
- To tylko urazy przejściowe, wszystko będzie dobrze gdy tylko...
- SHAUNNIE !- krzyknęłam widząc moją przyjaciółkę w drzwiach. - Co ty tu robisz ?!
- Przyjechałam jak tylko dowiedziałam się ,że jesteś w szpitalu. Wybacz ,ze długo czekałaś.- powiedziała.
- W zasadzie, to nie tak długo. - uśmiechnęłam się.
Shau wtuliła się we mnie mocno. Awwww, jak mi jej brakowało!
- To może ja was zostawie- powiedziała Lexi i w mgnieniu oka zniknęła. I dobrze, nikt jej tu nie chciał, nie potrzebnie przyjeżdżała...
- I jak u nas ? Wszystko w porządku ?- spytałam.
- Po staremu. Brakuje tam tylko ciebie.- spojrzała z smutkiem w oczach.- a poza tym to mam ci tyle do opowiedzenia...
- Dzień dobry, niestety muszę paniom przerwać- wtrąciła jakaś laska. Wyglądała... sukowato. Miała na sobie jakiś bialutki kaftanik/ kubraczek czy chuj wie jeszcze co. W każdym razie coś takiego noszą pielęgniarki. Tyle ,że mają do tego jeszcze jakieś jeansy a nie gołe nogi, zazwyczaj długie rękawy swetra i golfik a nie gołe ręce i olbrzymi dekolt. No i oczywiście pielęgniarka nie ma na sobie tony tapety i dopinane blond włosy. - Pani siostra powiedziała nam, że właśnie się pani wybudziła. - pokazała swoje bielutkie ząbki. - a więc... Musi to pani teraz wziąć.- podała mi jakieś dwa prochy.- jeżeli wszystko będzie ok, będzie pani mogła wyjść już jutro. Do widzenia pani !- kurwa, jeżeli jeszcze raz ten jebany plastik powie do mnie pani, to się wkurwię...

                                    * two days later *
- Witaj w Zayn'owskich "skromnych" progach- tak, właśnie mnie wypisali.
- No, no. Nieźle się twój kuzynek urządził.
- Dziękuje. - powiedział. Że też nie miał się kurwa kiedy pojawić ;< - na górze są wolne jeszcze trzy pokoje gościnne, możesz sobie jeden wziąć.
- Dzięki. A tak wgl to jestem Shaunnie- podała mu rękę. Najwyraźniej się zdziwił, bo późno zareagował. Chyba myślał ,że wszyscy moi znajomi będą go traktować tak samo jak ja. Niestety Shau jest miła dla ludzi.
- Zayn.- odwzajemnił uścisk dłoni.
Po tym poszłyśmy na górne piętro. Po drodze robiłam jej wykłady na temat tego, że nie powinna być miła dla mojego kuzyna.

------------------------ oczami Shaunnie -----------------------
Po poznaniu kuzyna Lol, Zayn stwierdzam, że wydaje się sympatyczny.
Oczywiście zaraz po wejściu na górne piętro, Loli pokazała mi swój pokój. Był dosyć kolorowy i nawet duży. Nic dziwnego, że znajdował się na samym końcu długiego korytarza ( pewnie nie chce by ktokolwiek ją słyszał ). To pokój idealny dla jej charakteru. No ale nie ważne. Wzięłam sobie pokój naprzeciwko jej. Nie ze względu na to, że miały one razem łazienkę, tylko dlatego ,że był mały,przytulny i ładnie wystrojony. Lubię skromne klimaty.
- Ale się jaram ! Wreszcie będe miała z kim gadać całymi nocami!- skakała z radości.
- Przecież i tak zawsze gadamy na skype.
- Kurna, Shau, to nie to samo ! Teraz będziemy mogły gadać na żywca i nie przejmować się słabym łączem.- uśmiechnęła się.
- Do tego mamy pokoje na końcu korytarza. Nie obudzimy nikogo w nocy przechodząc z pokoju do pokoju.- ucieszyłam się.
- W dupie to mam, niech się i wszyscy budzą !- dostała lekkiego bulwersa.- A swoją drogą, to nie fair ,że mogę mieszkać z 4 kolegami mojego kuzyna ,a na noc do Josh'a to już nie mogłam pójść. Moja stara nie myśli.
Przewróciłam tylko oczami i nie skomentowałam tego.

                                     * w pokoju Lol *
- Sarah przyjebała się do nas na amen. - po pierwszej w nocy skupiłyśmy się trochę na tym, co dzieje się w rodzinnym mieście.
- Co tym razem wymyśliła ?- Lol wsłuchiwała się z zaciekawieniem pożerając jakąś sałatkę, którą znalazłyśmy w lodówce.
- W sumie to nic takiego. Codziennie zaczepia nas na podwórku, co jakiś czas pyta czy może się dołączyć do naszej paczki. Poza tym Swag bardzo ją wykorzystuje. Co chwila młoda przemyca jakoś dla niej kolejne browary i pojedyncze sztuki papierosów, które oczywiście są dla Josh'a.
- Czyli Josh też ją wykorzystuje. - stwierdziła.
- Nie. Swag ją wykorzystuje. Josh tylko na tym zyskał. Ona mu dużo daje. Zresztą, jak wszystkim nam. - po opowiedzeniu jej trochę o Sarah postanowiłam , że trzeba wreszcie powiedzieć jej, że w naszej ekipie cały czas są jakieś kłótnie.
- Hahahahaha, biedna Sarah. Ciekawe, czy kiedykolwiek skapnie się, że i tak do nas nie dołączy- wpakowała sobie kolejny kawałek do buzi.

Nie mogę mówić jej o teraźniejszych problemach. Przynajmniej nie teraz. W końcu jest taka szczęśliwa, nie mogę psuć jej nastroju.


**********************
Witajcie ! W następnym rozdziale trochę więcej chłopaków :-).
A tymczasem zajrzyjcie do nowo powstałej zakładki [ na górze ] pt. "Wydarzenia". Będą tam dodawane aktualności na blogu ! :D. Nawet jest już pierwszy wpis xd.

Dziękuję wam za 1970 wyświetleń ! Jesteście wspaniali <3.

Wprowadzamy nową zasadę :
Do Anonimków - podpisujcie się swoimi STAŁYMI ( proszę, nie zmieniajcie podpisu ) nick'ami.
( chciałabym po prostu zrobić zakładkę "stali czytelnicy" i was tam wszytkich umieścić :>. )


wtorek, 15 stycznia 2013

Wynagrodzenie.

Chcąc wynagrodzić wam moje ciągłe spóźnianie się z postami, całkowicie odpicowałam bloga.
Tak sobie po prostu pomyślałam, że to będzie dla was taka nagroda za wytrwałość, wiecie coś takiego nowego :> :
- nowy nagłówek.
- nowe zdjecia w tle.
- ruchome gify zamiast zdjęć postaci w zakładkach na górze !
No, może się tak nie wydawać ale nieźle się napracowałam :).

Ps. Mi nowiutki wystrój się podoba a wam ?

środa, 26 grudnia 2012

8. Im gorzej tym lepiej. ♥ [ cz. 1 ]


  Im gorzej tym lepiej. ♥ [ cz. 1 ]

Perrie patrzyła się na mnie z znajomym już uśmiechem na twarzy. "Dlaczego ja ?" !
Wsiedliśmy do limuzyny ( wiecie, takiej cool, jak to się wożą gwiazdeczki. Długa, czarna... Nie mój klimat ! ).
Przejechaliśmy niecałe 2 minuty i dotarliśmy na miejsce. ( Wow, to już mogliśmy się pofatygować na piechtaka xd )
Weszliśmy do pomieszczenia. Wszystko było przyozdobione choinkami, bombkami i innymi świątecznymi pierdołami... Kurwa, z tego wszystkiego zapomniałam, że już jutro są święta !
- Dobra, chodźcie, staniemy i porobimy sobie razem kilka wspólnych fotek.- powiedział Louis.
Tak też zrobiliśmy.
- Eee... Niall, co ja mam robić ?- zapytałam zdesperowana.
- Stać i się uśmiechać- odpowiedział. Kurwa, a co to ,stojący pokaz mody ?! Nie ogarniam...

Po jakimś- jak to uznał Liam- krótkim czasie pozowania- każdy z swoją parą powędrował gdzie indziej. A tak wgl to szczęka mi już odpada ! Musiałam szczerzyć ryj jak jakaś hipokrytka ! Boli mnie cała twarz...
- Dziwnie tu- powiedziałam do towarzysza. Uśmiechnął się.
- Jesteś jeszcze nie przyzwyczajona. Kilka takich gal i będziesz się czuła jak ryba w wodzie !- to będzie więcej takich gal ? O.o
- NIALL ! NIALL !- darła mi się jakaś laska do ucha. W ręku trzymała mikrofon z MTV, obok miała kamerzyste z kamerą. Czyżby jakiś wywiad ?- Czy to twoja dziewczyna ? 
Zaczęłam się śmiać. Po chwili jednak zdałam sobie sprawę, że ona pyta poważnie. Odpowiedziałam, jej jednym słowem: NIE.


- No właśnie- potwierdził spokojnie Nialler.
- To kim ona jest ?! Jak ma na imię ?! Czemu z nią przyszedłeś na galę ?!- kurwa, laska, przystopuj ! Pytanie, odpowiedź, pytanie, odpowiedź, a nie kurwa pytanie, pytanie, pytanie, pytanie...
- To Lola, kuzynka Zayn'a, mieszka z nami.- powiadomił, po czym odszedł. Popatrzyłam jeszcze chwilę na babkę z mikrofonem w ręce i doszłam do chłopaka.
Była chwila ciszy. W sumie to i tak nie mieliśmy po co rozmawiać, wszelkie odgłosy tłumiły dźwięki aparatów z fleszem.
- Może się stąd urwiemy ?- szepnął mi do ucha.
To chyba był najlepszy pomysł jaki dotychczas słyszałam. Serio. Żaden z ostatnich pomyślunków nie był dobry. Wyliczać ? :
1. Przyjazd tu- błeee.
2. Poznanie znajomych Zayn'a - błeee.
3. Bycie miłym dla Zayn'a i dla tych powyżej - błeee.
4. Przyjście na gale - błeee.
Same złe ajdije xd.
Wyszliśmy na zewnątrz.
W sumie to nawet nwm po co on chciał stamtąd iść xd. Trudno, musiałam być miła c'nie ?
- Możesz mi coś powiedzieć ?- zapytał. 
- Możesz - dziwne to ich słownictwo xd. Takie... miłe. 
- Czemu aż tak bardzo nienawidzisz Zayn'a. 
No teraz to dojebał. Od czego by tu zacząć ? 
- A więc jest krety...- i wtem zawitała ciemność. Po prostu jebana nicość. Chyba zemdlałam...

_____________________

Jak widzicie, ciekawy zwrot akcji :). Planuje napisać kolejny rozdział dosyć szybko. Nwm, pewnie na ten weekend będzie żeby nie trzymać was w niepewności xd. 
Poza tym dziękuje za 2374 wyświetlenia ! Jestem ogromnie szczęśliwa taką liczbą <33. 
Moglibyście w miarę możliwości rozsławiać blog ? Byłoby mi bardzo miło jakby przybyło was tu więcej :). DZIĘKÓWA ZA WSZYSTKO <33

Ps. Zaznaczajcie odpowiedzi w nowej ankiecie po prawej. :**



niedziela, 25 listopada 2012

Przyjaciół miej zawsze blisko siebie ,a wrogów jeszcze bliżej ♥


Przyjaciół miej zawsze blisko siebie ,a wrogów jeszcze bliżej ♥


Rano nie mieliśmy zbyt wiele czasu. Trzeba było pojechać po sukienkę, zrobić się na bóstwo... Ogólnie- musieliśmy się ogarnąć.
Na zakupy zabrał mnie Liam wraz z swoją narzeczoną- Danielle. Była miła i tyle.
Przez całą drogę nie odzywało się żadne z nas. Żaal. xd.

                               ***
- Podoba ci się ta sukienka ?- spytał Li.
- Liam, czy ty kiedykolwiek widziałeś jak ubiera się kobieta na galę ?!- zdenerwowałam się. to już chyba 50 sukienka z rzędu ,która mu się podoba...
- Zgodzę się z nią. Nie poszłabym w tym nawet na plażę. - zaczęłyśmy się brechtać. Nawet fajna ta jego laska.
Liam wyszedł z sklepu.
- Jaki foch !- skomentowała. I w tej chwili skamieniała. Po prostu zastygła w jednej pozie i wskazała palcem wskazującym na wiszącą w sklepie sukienkę. - Muszę ją mieć.
Nie była jakaś mega śliczna. Zwykła niebieska sukienka.

                            ***
Kupiliśmy to, co Dan chciała.
- Dobra jest...- Liam spojrzał na wyświetlacz komórki- 15. Muszę się zbierać do studia, dużo zachodu z tą nową płytą.
- Spoko - powiedziała Danielle.- Ja zostanę z Lol i pomogę jej coś wybrać.- oczywiście na pożegnanie dali sobie soczystego buziola. Ahh, te zakochańce... xd.
Li wyszedł z centrum handlowego.
- Jestem padnięta- powiedziałam.- chodźmy do domu czy coś.
-A sukienka ?
- W dupie to mam. Pójdę w czymś z mojej szafy...
W w ten oto sposób znalazłyśmy się w drodze do domu Danielle.
Był cudowny ! Od progu widać już było duży salon połączony z kuchnią. Zaraz za nią znajdowały się jakieś dwie pary drzwi. Wydaje się, że mieszkanie jest małe, ale rzeczywistości jest wielkie przez ten cudowny salonik xd.
- Chcesz coś do picia ?- spytała wchodząc do kuchni.
- A co masz ?
- Cole i wode.- odpowiedziała. Dość ubogo. Wypiłabym sobie jakiegoś energetyka...
- Cole.
I tak też siedziałyśmy i plotkowałyśmy o wszystkim co się tutaj dzieje. O moich przyjaciołach z domu rodzinnego, o mojej nienawiści do Zayn'a, zniszczonym życiu...
- Dasz radę. Zayn to na prawdę fajny facet.- powiedziała. Troszke się przed nią otworzyłam xd.
- Nie ważne.- powiedziałam od czapy.- nadal nie mam nic na galę.
Dan zaśmiała się.
- Ta przyjechały po ciuchy,  zamiast szukać usiadły i gadały.- uśmiechnęłam się delikatnie. Z tej ich pokręconej paczki najbardziej akceptuje właśnie Danielle. Jest jedną wielką zaletą :).

Poszłam do garderoby Dan. Miała tam od chuja rzeczy !
- Ty w tym wszystkim chodzisz ?!- zdziwiłam się.
- Niee. Połowa rzeczy jest mojej koleżanki, Paige Thomas. Wprowadziła się tutaj na parę dni.
- To jest super, i to też, a to to już wgl mega.- wskazywałam po kolei zajebiste ciuchy.
- Hahah chyba bardziej gustujesz w stylu Paige. Wybierz sobie co chcesz, ja pójdę się ubrać.
Uznałam ,że chce wszystkich zszokować. Oczywiście nie tak bardzo jak Lady Gaga kreacją z mięsa xd.
Tutaj musi być coś takiego...
MAM !!!
Cudne legginso-rajstopy. do tego jakiś delikatny sweterek- nie chcę przesadzić i bomba wybuchowa ! Egzotyczna mieszanka, takie pum ! xd. Do tego te buty powybijane ćwiekami... Jest git :).
- Danielle znalazłam coś dla siebie ! Jest zajebiste!
- Nie drzyj się, stoje obok xd.- faktycznie ,stała xd. Wyglądała... słodko. Nie lubię takich połączeń. Pewnie wszystkie z nich będą tak wyglądać... - Przebieraj się ,a ja wyprostuję włosy, już mi się zaczynają kręcić i puszyć...
- OK.

                     ***
Jakoś udało nam się wyszykować na 18.30.  Dan przez cały czas namawiała mnie żebym złożył sukienkę i szpilki, ale to nie w moim stajlu xd.
Zadzwonił dzwonek do drzwi. W progu stali chłopcy i trzy dziewczyny.
Wszyscy elegancko się przywitali. Omg ta gala to będzie jakaś kompletna masakra xd.
Towarzyszka Lou to Eleanor. Są razem od jakiegoś roku.
Towarzyszka Li to oczywiście Dan.
Towarzyszka Harry'ego to jakaś modelka, Emma. Są przyjaciółmi. Sratatata xd
Towarzyszka Niall'a to zapewne ja xd
A towarzyszka Zayn'a to...
- Hej ,jestem Perrie.- ... to babka z kebabowni !

___________________

Jak widzicie gala niedługo się zaczyna :)

A tak wgl to chciałam stworzyć dla was fan page na fb. Tak też zrobiłam xd. W galerii zobaczycie już pierwsze zdjecia. Najpierw będą to stroje każdej z dziewczyn ;).
Lajkujcie !
http://www.facebook.com/Drama.queen.Loll

sobota, 10 listopada 2012

6. Życie to piękny teatr, lecz repertuar marny ♥


Życie to piękny teatr, lecz repertuar marny ♥

Dokończyłam sałatkę. Chłopcy patrzyli tak, jakby chcieli zjeść i ją i mnie. Jak są głodni to niech se zjedzą te durnowate kanapeczki z masłem orzechowym !
- Nie patrzcie się tak na mnie.
Zaśmiali się.
- Nie śmiejcie się tak ze mnie.
Czy byli dziwni ? Ooooo tak, w stu procentach.
Nagle zadzwonił telefon Louis'a.
- Halo ?... Mhm... Jasne.... To jedź !... Pa...
I koniec rozmowy. No nie powiem, mega intelidżentna była :3.
- Kto dzwonił ? - spytał Blondyn.
- Liam. Zaraz tu będzie.
- Super. To ja zrobie popcorn.
Lou poszedł poszukać jakiegoś filmu, a ja patrzyłam jak blondyn otwiera lodówkę.
- Czeko szukasz ?
- Popcornu - odpowiedział. Ani przez chwilę nie przestał oblizywać górnej wargi. Łakomstwo na popcorna ? Bynajmniej...
- W lodówce ?! - zdziwiłam się. Kto kurwa trzyma popcorn w lodówce ?! xd.
Spojrzał na mnie. Patrzył się, patrzył, patrzył i jeszcze chwilę się jopił... Aż nagle spuścił wzrok i zamknął lodówkę.
Po tym usiał na przeciwko mnie ( przy stole ) i zrobił smutna minę.
- Chce popcornusia...- załkał.- Takiego słonego, kochanego, dobrego... Pysia !
Dla świętego spokoju postanowiłam znaleźć mu tego jego popcornusia xd.
Znalazłam go od razu, w szafce na różne proszki do pieczenia, kisiele, budynie itp.
Włączyłam mikrofalówkę, otworzyłam poprorn i wrzuciłam go do maszyny.
Ustawiłam czas.
- Będzie za 3 minuty- powiedziałam do Niall'a.
Jego oczy zrobiły się tak wielkie, jakby przed chwilą ktoś włożył mu do nich łyżeczki.
-Really ?! Dzięki, dzięki, dzięki, dzięks !!!- krzyczał.
Wtem do kuchni wszedł Lou.
- Nialler, nie krzycz tak. Znalazłem super, super, super...
- ... super film ?- zapytałam.
- Dokładnie. - odpowiedział. Po co mu było tyle tych "super" ? xd. Ja jebie...

                       ***
- Aaa ! Czemu ten potwór wyciągnął tą biedną nieszczęsną kobietę z łóżka ?!- krzyknął Niall.
- On ją ciągnie do tej swojej nory.- powiedział Zayn.- oglądałem to już z milion razy.
- To nie znaczy, że musisz nam psuć oglądanie !- krzyknął oburzony blondasek.
Tak, chłopcy niedawno przyjechali.
Tak, oglądamy Paranormal Activity.
Tak, Nialler już dawno zjadł cały popcor i z nikim się nie podzielił xd.

Po skończonym seansie chłopcy uznali, że trzeba zacząć się przygotowywać do jutrzejszej gali. Ja za to poszłam do swojego Zayn'owskiego pokoiku.
Zaraz w drzwiach pojawił się nie kto inny, jak Zayn.
- Mogę wejść ?
- Jak musisz...
Wszedł. Usiadł obok mnie na kanapie.
- Mogłabyś coś dla mnie zrobić?
- Eee... Nie ?- zdziwiłam się. Po co bym miała coś dla niego robić ?!.
- Bo widzisz... Każdy z nas ma z kim iść na tą galę... Prócz Niall'a. Chyba go polubiłaś, prawda ?- chwila, chwila...
- Chcesz żebym poszła na tą galę z Niall'em ?!
- Tak., proszę cię, zrób to dla mnie. Zależy nam na tym. - już chciałam się roześmiać na całe gardło, ale przypomniały mi się słowa Josh'a. Muszę się zaprzyjaźnić, wtedy mnie odeślą.
- No, dobra. Pójdę na galę.- Zayn uśmiechnął się. Na sto procent zrobiło mu się miło. Hehe, jezcze trochę i wrócę do domku...
- To super. Jutro pojedziemy kupić ci sukienkę.


****************************
Witam kochani !
Dziękuję za 1655 wyś. ! Piękna robota <3.

Po przeczytani wielu waszych komentarzy uznaję, że likwiduję rozpiskę. Rozdziały będą w weekendy , bo w tyg. mam zakaz na kompa.

Podoba wam się rozdział ? :****

poniedziałek, 8 października 2012

5. Ludzie się zmieniają, to gra pozostaje taka sama ♥


Ludzie się zmieniają, to gra pozostaje taka sama 

Masło orzechowe ?! Mam uczulenie na orzechy... Zayn nic o mnie nie wie, chociaż wydaje mu się ,że wie wszystko...
Wyjęłam telefon komórkowy, po czym weszłam w kontakty. Znalazłam numer " Kebabiszon :D" i wstukałam  numer na telefonie domowym. Po kilku sygnałach odebrała jakaś dziewczyna.
- Tak, słucham ?
- Dzień dobry. Czy mogłaby pani dostarczyć jednego dużego kebaba na cienkim cieście z sosem półostrym ? Do tego prosiłabym małe opakowanie ziemniaczków z sosikiem czosnkowym, oczywiście łagodnym, do tego jakaś malutka sałatka warzywna, dbam o linie- powiedziałam.
Dziewczyna chyba zapisała coś w notesiku, bo było słychać dźwięk łamanego grafitu... Czyżby w kebabowni pisali ołówkami ? Oto jest pytanie...
- Czy coś do picia ?
Zerknęłam na blat stołu. Stała tam tylko oranżada. I to do tego niskosłodzona...
- Tak, cole.
- Małą, dużą ?
- Małą.- chwila ciszy.- Coś jeszcze ?
- Tak, adres.- zrobiłam facepalma. Jak można zapomnieć o adresie ? XD Ja to rasowy debil tasmański...  
- [ ADRES SILNIE STRZEŻONY XD ]
I tak zakończyłam moją jakże fascynującą rozmowę z panią od kebaba.
Wzięłam komórkę i zadzwoniłam do Josh'a. W końcu dawno nie rozmawialiśmy.
- Halo ? - zapytał zaspany.
- Siemka, tutaj Lol.
- Przecież wiem, wyświetlił mi się twój numer.- miał chrypę.
- A tobie co ? Przechodzisz drugą mutację ?
- Nie, obudziłaś mnie.- ziewnął.
- Jest wpół do jedenastej- westchnęłam. - Śpioch.
- Mogę być i śpiochem. Ale wiesz, jak dobrze się wyśpię do dwunastej, to o dziewiątej będę mógł iść do klubu na prawie całą noc.- roześmiał się.
- Dobra, a jak już wrócisz z tego zasranego klubu to możesz po mnie przyjechać ?
- Są trzy problemy.
- Jakie ? -zdziwiłam się. Tak ciężko ruszyć swoje cztery litery i przygalopować do swej najwspanialszej przyjaciółki ?
- Po pierwsze : nie mam auta, po drugie : nie wiem kiedy, po trzecie : nie chce mi się i po czwarte...
- Miały być trzy problemy.
- ... nie mam kasy na benzynę,
- Bidulek.- udałam ,że płaczę. - na sto pro nie musiałbyś przyjeżdżać dzisiaj.
- Alleluja.
- Rano muszę zjeść śniadanie, zamówiłam sobie kebaba. A resztę dnia jakoś jeszcze wytrzymam...
- Amen. - roześmiałam się.
- Coś ty taki religijny się zrobił ? XD
- Matka karze mi chodzić do kościoła... Uważa ,że jak będę stu procentowym katolikiem to wyspowiadam się ze swoich grzechów i nie będę chlał na imprezach...
- No tak ,ty przecież jesteś nie wierzący...
- Jestem chrześcijaninem nie praktykującym.
- WTF ?!
- Uczyłem się o tym na etyce. Nie pamiętam co to znaczy, ale pamiętam ,że tym kimś jestem.- i znowu brecht.
                                                   
- A tak zmieniając temat, to wymyśliłem, jak możesz wydostać się z tego burdelikuu.
- Zamieniam się w słuch.- no nie powiem, zaciekawił mnie.
- Kiedy będziesz idealną grzeczniutką dziewczynką, w końcu uznają ,że nie potrzebnie tam siedzisz i odeślą się z powrotem.
Zastanowiłam się przez chwilę.
- Josh ? Jesteś moim bogiem.
I tak minęło nam z pół godzinki.
Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Pożegnałam się z Josh'em i otworzyłam drzwi.
- Witam- powiedziała przeciętnego wzrostu blondynka, rozpromieniona tak bardzo, jakby ktoś płacił jej za to tryliony dolarów. Podała mi kebaba z resztą mojego zamówienia.
- Ile płacę ?
- Dwadzieścia pięć złoty.- uśmiechnęła się jeszcze szerzej. Jakbym miała banana, na pewno zmieściłby jej się do buzi !
- Przepraszam na chwilę.- szybko pobiegłam do swojego pokoju. Z plecaka wyjęłam portmonetkę, w której było całe 50 zł. Zeszłam na dolne piętro i podałam jej pieniądze.
- Dziękuję i miłego dnia- podała mi kebab oraz resztę. O tak, miły dzień by się przydał...
Wróciłam do kuchni i w spokoju zaczęłam pożerać mojego kebabika <3 Między kęsami wpychałam do buzi ziemniaczki w sosie czosnkowym , a gdy robiłam się spragniona, popijałam to wszytko colą.
Ehh... Rozpusta.
Gdy skończyłam, postawiłam na coś zdrowego. Wyrzuciłam opakowanie po kebabie i ziemniaczkach wraz z szklaną butelką po piciu. Zaczęłam jeść warzywną sałatkę.
Nagle drzwi się otworzyły. Do kuchni wgalopował Niall. Zaraz za nim pojawił się Lou.
- Jesz sałatkę ?- zdziwił się ten pierwszy, a ten drugi się uśmiechną.
- Dlaczego ci tak wesoło ?- spytałam.
- Bo masz na brodzie pełno jakiegoś białego sosu. - i cła trójka wpadła w śmiech. Ahh, te skojarzenia...



***********
Jak widzicie dzisiaj rozdział jest dłuższy.
1010 wyś. ! I <3 U !

A tak wgl to pomoglibyście mi w rozsławieniu bloga? Z góry dziaa : )

Jak podoba wam się rozdział ? W następnym będzie więcej o 1D.
Do soboty ! :D